a ponieważ jeszcze i pannie de Beaumesnil chciał zostawić czas przyjścia do siebie, powiedział do Herminji:
— Doprawdy, pani, bardzo jestem natrętny, być może przyszedłem nie w porę...
— Do mnie zawsze pan w samą porę przybywa — odpowiedziała księżna — może mi pan wierzyć; proszę tylko pozwolić mi wyprowadzić pannę Ernestynę...
— Niechaj pani wcale nie uważa na mnie — rzekł margrabia z ukłonem — bardzoby mi było przykro, gdyby pani miała robić ze mną jakieś ceremonje.
Panna de Beaumesnil potrzebowała wielkiego nad sobą panowania, ażeby nie zdradzić swego pomieszania; na szczęście, miejsce, w którem, znajdowała się obecnie Ernestyna, było ciemniejszem od reszty pokoju Herminji, przeto ta, nie spostrzegłszy żadnej zmiany w rysach swej przyjaciółki, rzekła do niej:
— Ernestyno, po tem wszystkiem, com ci wyznała, nie potrzebuję ci zapewne powtarzać, jak obecność twoja jest mi potrzebną. Ah! nie sądziłam, że tak prędko będę musiała doświadczać twojej przyjaźni. Proszę cię, Ernestyno, miej litość nade mną i nie zostawiaj mnie długo samej. Gdybyś wiedziała, ile będę cierpieć. Gdyż nie mogę już mieć nadziei widzenia się z Geraldem, a zresztą, jakakolwiek mogłaby mi jeszcze zostawać nadzieja, jest ona tak wątłą, że nie śmiem na nią liczyć. Wytłumaczę ja ci to wszystko później, ale tymczasem zaklinam cię, nie każ mi zbyt długo czekać na siebie.
— O! bądź przekonaną, Herminjo, że przyjdę, jak tylko będę mogła najprędzej i nie moją będzie to winą, jeżeli...
— Ah! rozumiem cię. Twój czas należy się pracy, ponieważ musisz pracować, ażeby żyć, zupełnie jak ja; pomimo bólu mojego, muszę rozpoczynać lekcje w oznaczonej godzinie. Moje lekcje, mój Boże! mój Boże, a ja nie wiem, gdzie podziać moją głowę. Lecz my, my musimy nietylko cierpieć, my i żyć musimy.
Herminja wymówiła te Ostatnie słowa z tak gorzką bo-
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/434
Ta strona została skorygowana.