zniweczyło takie podejrzenie; jednak pytał w duchu samego siebie, jak panna de Beaumesnil zdołała na cały wieczór oddalić się i pójść na bal z domu swego opiekuna, bez wiedzy barona i jego rodziny; następnie zapytywał się znowu, ale z nmniejszem zdziwieniem, jakim sposobem Ernestyna mogła dzisiejszego rana przez kilka godzin pozostać wolną; obawiając się jednak wzniecić jakie podejrzenie w Herminji, gdyby zadawał jej dalsze pytania, powiedział:
— A więc, szczęśliwy jestem moje dziecię, żeś pozyskała tak zacną przyjaciółkę, i że ta, ile mi się zdaje — dodał garbaty ze współczuciem — nie mogła przybyć w stosowniejszej porze.
— Jakto, panie?
— Wiadomo ci, żeś mi pozostawiła prawo być otwartym z tobą.
— Tak jest, nieinaczej.
— Dobrze więc! Nie zdajesz się być dzisiaj w twoim zwykłym stanie. Znajduję cię zmienioną, widać, żeś niedawno jeszcze płakała, biedne, ukochane dziecię!
— Panie, upewniam pana...
— I jeżeli ci mam wyznać, tem więcej mnie to zdziwiło, że podczas drugich moich odwiedzin wydawałaś mi się bardo szczęśliwą. Tak jest, zadowolenie malowało się we wszystkich twoich rysach. Nadawało to piękności twojej taki urok, taki blask, że ja, przypominasz to sobie zapewne, ze względu na samą osobliwość, winszowałem ci twej zachwycającej piękności. Uważaj tylko, ja, najniezręczniejszy pochlebca w świecie — dodał garbaty, starając się wywołać choćby najlżejszy uśmiech na usta Herminji.
Herminja przecież, nie mogąc pokonać swego smutku odpowiedziała:
— Wzruszenie jakie spowodowało niebezpieczeństwo, którego umknęła, dziś rano Ernestyna, zmieniło zapewne trochę moje oblicze.
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/439
Ta strona została skorygowana.