Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/440

Ta strona została skorygowana.

Margrabia, będąc przekonanym, że jakieś zmartwienie dręczyło Herminję, i że chciała to ukryć przez samą delikatność nie nalegał już więcej i powiedział tylko:
— Rozumiem, moje dziecię, — zapewne to dzisiejsze wzruszenie zmieniło tak twoje rysy; na szczęście, niebezpieczeństwo to już minęło; ale posłuchaj, winienem ci nareszcie wyznać, że moja wizyta jest interesowna, bardzo interesowna.
— Obyś pan prawdę mówił.
— Dowiodę ci tego; wiadomo ci, moje kochane dziecię, żem sobie święcie postanowił nie nalegać już na ciebie w owym ważnymi przedmiocie, który mnie pierwszy raz do ciebie sprowadził.
— Tak, panie, i bardzo panu byłam wdzięczną, żeś tak przykrej dla mnie rozmowy nie wznawiał już nigdy.
— A jednak muszę rozmówić się jeszcze z tobą, lecz jeżeli już nie o pani de Beaumesnil, to przynajmniej o jej córce — rzekł margrabia wpatrując się badawczym i przenikliwym wzrokiem w Herminję, dla odkrycia, chociaż prawie nieomylnie innego był przekonania, czy też młoda artystka wiedziała, że jej nowa przyjaciółka była panną de Beaumesnil; lecz nie pozostała mu nawet najmniejsza wątpliwość o niewiadomości w tej mierze Herminji, skoro ta odpowiedziała mu z zupełną szczerością:
— Chce pan mówić ze mną o pannie de Beaumesnil?
— Tak, moje dziecię, nie taiłem ci ani przyjaźni, łączącej mnie z panią de Beaumesnil, ani też jej ostatniej woli, co do owej młodej sieroty, która mi dotąd jeszcze jest nieznana, i której, pomimo najtroskliwszych poszukiwań, wynaleźć nie mogłem; wyznałem ci również, jak silnie hrabina polecała mi swą córkę, Ernestynę. Rozmaite powody, które, wierzaj mi, ciebie bynajmniej obchodzić nie mogą, wzbudziły we mnie najgorętsze życzenie, ażebyś dla dobra panny de Beaumesnil, mogła się z nią zapoznać.
— Ja, panie? — zawołała Herminja skwapliwie, pomyślawszy o szczęściu poznania swej siostry — jakimże spo-