Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/459

Ta strona została skorygowana.

wybór, który mi ona wskazała, oddalałbym może panu de Macreuse, który, jak mówią, zdolny jest zapewnić moje szczęście, mą rękę. Zobaczę teraz, jaki byłabym uczyniła wybór. Wszakże mam niezawodny środek odróżniania prawdy od fałszu.
Ufając wyznaniu Heleny, pan de Macreuse pojmował bardzo dobrze, jak ważną i stanowczą musiała być rozmowa, dlatego też postanowił już oddawna z całą przezornością przystąpić do rzeczy, jak to oznajmił księdzu Ledoux.
Trzymając rękę Ernestyny w swej dłoni, pobożny młodzian zdawał się być owładnięty gwałtownem uczuciem i młoda dziewica czuła wyraźnie jak ręka jej tancerza drżała.
Zająwszy właściwe sobie miejsce, pan de Macreuse chciał dwa razy przemówić do panny de Beaumesnil, lecz zdawał się być przejęty tak silnem, tak naturalnem wzruszeniem, że za każdym razem widocznie się zarumienił... Ksiądz Ledoux podał był swemu wychowańcowi nieomylny prawie środek rumienienia się na każde zawołanie: to jest że trzeba pochylić na kilka sekund głowę i zatrzymać oddech.
To dosyć zręcznie zastosowane wzruszenie, objawiało się właśnie w pierwszych chwilach kontredansa, kiedy pan de Macreuse nie mógł jeszcze wiele mówić z Ernestyną.
Zresztą, założyciel Towarzystwa świętego Polikarpa nietylko że umiał z nadzwyczajną zręcznością i taktem uniknąć śmieszności, na jaką naraża się człowiek, który, udając głęboki smutek, zniewolony jest do tańczenia, ale nadto potrafił on jeszcze okazać się prawie zajmującym w oczach panny de Beaumesnil, pomimo dziwacznych zwrotów i figur tańca.
Obok tego jeszcze, powierzchowność pana de Macreuse była mu w tej mierze znakomitą pomocą. Ubiór zupełnie czarny, krój sukien nader wykwintny, czarne jedwabne wiązanie na szyi, obuwie i rękawiczki nieposzlakowanej