Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/46

Ta strona została skorygowana.

dać — odpowiedział Oliwier wesoło. — Wiedz o tem, mój kochany, że Batiignolles jest równie nieprzystępne, jak twoje przedmieście św. Germaina.
— Dobrze, jesteś widzę zazdrosny, to niesłychane: najprzód, ponieważ księżniczki, czy one są prawdziwe czy nie, nie nęcą mnie już wcale, mianowicie jeżeli są cnotliwe; a potem, że człowiek nie po to przychodzi do Batignolles, ażeby się w jakiej księżniczce rozkochać. Uspokój się zatem, a zresztą, jeżeli ty mi odmawiasz, to dosyć mam łask: u mamy Barbancon; poproszę ją, ażeby mnie przedstawiła pani Herbaut.
— Zobaczymy, czy cię będzie można przyjąć — rzekł Oliwier z komiczną powagą — ale wracając do naszej księżniczki, pani Herbaut, która jest w wielkiej ze mną przyjaźni, widząc mnie ostatniej niedzieli zachwyconego tem gronem młodych, powabnych dziewcząt, oświadczyła mi: Cobyś to pan dopiero powiedział, gdybyś księżniczkę zobaczył! i tu poczciwa kobieta opowiedziała mi wszystko, com ci dopiero o pochodzeniu jej przezwiska oznajmił, na nieszczęście, już drugą niedzielę nie przychodzi do nas, i nieobecność jej bardzo nam się czuć daje; bo chociaż ona księżniczka, wszyscy ją tu ubóstwiamy, lecz od kilkunastu dni wezwana została do jakiejś bardzo bogatej, niebezpiecznie chorej damy, której cierpienia tak są wielkie i uporczywe, że lekarze wyczerpawszy już wszystkie swoje wiadomości, powzięli myśl spróbowania, czy łagodna i przyjemna muzyka nie zdołałaby cierpień tej biednej damy uspokoić.
— To rzedz szczególna — rzekł Gerald.
— Co takiego? — zapytał Oliwier.
— Ta biedna kobieta, która jest tak chorą, której cierpienia wszelkiemi środkami uśmierzyć próbują, i do której twoją księżniczkę wezwano, jest to hrabina de Beaumesnil.
— Ta sama, która przysłała po mamę Barbancon? — zapytał weteran.
— Tak jest, mój komendancie, zresztą... słyszałem już