nę de Beaumesnil oddalającą się z Macreusem do galerji, przybiegły skwapliwie, obawiając się, ażeby Ernestyna nie poszła do bufetu na lody; lecz znalazły ją samą.
— Cóż moje piękne dziecię! — zapytała pani de La Rochaigue — co tu robisz?
— Przybyłam tutaj odetchnąć nieco świeżem powietrzem, w salonie jest nadzwyczaj gorąco.
— Ależ moje dziecię, w galerji jest zbyt chłodno. Narażasz się na niebezpieczeństwo, możesz dostać kataru. Lepiej będzie, gdy wrócisz do salonu.
— Uczynię jak pani sobie życzy — odpowiedziała panna de Beaumesnil, i wróciła z obu damami do sali balowej.
W chwili, kiedy Ernestyna wracała do salonu ujrzała pana de Macreuse, który spojrzał na nią żałosnym wzrokiem, ale natychmiast się odwrócił, jakgdyby obawiał się, że dziewica może dostrzec jego bolesne wzruszenie, którego usiłował uniknąć i które pragnął ukryć.
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/471
Ta strona została skorygowana.