pocichu do pani de La Rochaigue, podczas rozmowy Geralda z Ernestyną, która go słuchała z coraz większą radością — kochana baronowo, czy pani co rozumie?
— Nic a nic — odpowiedziała pani de La Rochaigue, również cicho lecz zdaje mi się, że mała słucha Geralda z największem zajęciem; obserwowałam ją nieznacznie, twarz jej wydawała mi się być wzruszoną, a nawet malowała się pewna radość w niej.
— Nigdy nie wątpiłam o Geraldzie; skoro tylko zechce, nikt nie zdoła mu się oprzeć, dodała zachwycona księżna. — Nasza wygrana! i ja byłam tak niedorzeczną, żem się gniewała, iż ten nędzny Macreuse ośmielił się zaprosić ją do tańca!
— Mówiłem pani, że z początku wzbraniałem się myśleć o tem małżeństwie — rzekł dalej Gerald — i postąpiłem jak człowiek uczciwy. Atoli, na nieszczęście, usilne prośby mej matki, obawa sprawienia jej smutku, niechęć ku nienawistnemu mi współzawodnikowi, zresztą, sam nie wiem, może nawet mimo mej wiedzy, ponęta tego ogromnego majątku, skłoniły mnie do odstąpienia od pierwotnego mojego uczciwego wzbraniania się, i postanowiłem uczynić pewne kroki w celu dopięcia tego małżeństwa, narażając panią na niebezpieczeństwo uczynienia cię najnieszczęśliwszą istotą w świecie, gdyż związek zawarty z chciwości, zawsze jest nieszczęśliwy...
— Jakże, czy pan trwasz jeszcze w tem postanowieniu?
— Dwaj przyjaciele, ludzie z sercem, których się w tym względzie radziłem, otworzyli mi oczy; spostrzegłem, że byłem na złej drodze, niegodnej mnie i tych, którzy mnie kochają; na to zgodziliśmy się tylko, ażebym, ulegając poniekąd życzeniom mej matki zawiązał pierwsze stosunki z ową bogatą dziedziczką a jeżelibym wtedy, zobaczywszy i poznawszy ją, pokochał, równie jakbym każdą inną panienkę bez majątku i mienia mógł pokochać, wtedy dopiero miałem się starać z mej strony o pozyskanie jej wzajemności.
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/477
Ta strona została skorygowana.