— I cóż, ta dziedziczka, czy ją pan widziałeś?
— Widziałem, pani; wtedy już było za późno.
— Za późno?
— Równie nagłe jak szlachetne i szczere uczucie dla panienki, która go była godną i pod każdym względem na nie zasługuje, nie pozwoliło mi już tak ocenić, owej dziedziczki, z którą mnie moja matka usilnie chciała połączyć, jak według mego najszczerszego przekonania, godną była tego.
Usłyszawszy tak szczere i delikatne wyznanie, oszczędzające jej własną miłość, Ernestyna nie była w stanie ukryć wzruszenia serdecznej radości.
Gerald kochał Herminję, na to zasługiwała! a nadto jakże jawny złożył dowód swego pięknego charakteru, w tym szlachetnym postępku względem panny de Beaumesnil.
Radosne wzruszenie sieroty nie uszło chciwej baczności pani de La Rochaigue, która rzekła pocichu do księżnej.
— Gerald coraz dalej postępuje; przypatrz się pani Ernestynie, jak twarz jej jest ożywiona! jak jej oczy jaśnieją! jak cała, twarz promienieje!...
— Rzeczywiście — dodała księżna, przechylając się nieco naprzód, dla przypatrzenia się Ernestynie — ta biedna mała staje się niemal ładną, słuchając Geralda.
— Jest to najpiękniejszy triumf miłości, kiedy przedmiot owładnięty tem uczuciem, nabiera piękniejszej barwy — odpowiedziała pani de La Rochaigue z uśmiechem; — jestem przekonana, kochana księżno, że syn pani nie będzie nieczułym na taki triumf.
— Panie de Senneterre — rzekła Ernestyna do Geralda — dziękuję panu za jego szczerość i przestrogę, która więcej może jest uzasadniona, aniżeli się pan tego może spodziewać; lecz chociaż jestem zbyt uradowana obecnością pana, ażeby mnie miała dziwić, czy nie mogłabym się jednak dowiedzieć?..
— Dlaczego, pomimo mego postanowienia znajduję się
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/478
Ta strona została skorygowana.