Tu nastąpiła chwila uroczystego milczenia, po tem wzajemnem przyrzeczeniu panny de Beaumesnil i Oliwiera, w obecności Herminji.
Wszyscy troje czuli całą ważność tego zobowiązania.
— Jakież to szczęście, być bogatym! — myślał Oliwier — gdyż jestem teraz bogaty w porównaniu z tą biedną, kochaną istotą, która musi się utrzymywać z pracy rąk. Jakież to szczęście, że mogę jej zapewnić byt, który przewyższa jej najświetniejsze marzenia! I kiedy na tę myśl rysy jego jaśniały promienną radością, pierwszy przerwał dotychczasowe milczenie, mówiąc do panny de Beaumesnil:
— Nie będąc jeszcze pewnym przyzwolenia pani, nie chciałem czynić żadnego kroku do pani krewnej, lecz mogę mieć nadzieję, nieprawdaż, że ona przychyli się do mej prośby? Co się tyczy mego wuja, nie potrzebuję pani nawet wspominać, że jego radość będzie równie wielką jak moja, skóro się dowie, że może nazywać panią swą córką. Jeżeli więc pani uważa za stosowne, uda się on do pani krewnej z prośbą o zgodę na nasz związek.
Te słowa Oliwiera zmieszały nadzwyczajnie Ernestynę; powodowana uczuciem najszczerszej ufności, które ją upewniało, że w Oliwierze znajduje zupełne swe szczęście i bezpieczną opiekę, nie pomyślała jeszcze o niezliczonych trudnościach, kóre wypłynąć musiały z jej dotychczaso-
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/515
Ta strona została skorygowana.
XIX.