Nazajutrz po spotkaniu się Oliwiera Raimond z Geraldem, matka tego ostatniego, dawała, jakeśmy to już wyżej powiedzieli, poranek tańcujący.
Księżna de Senneterre, przez swoją rodzinę i związki familijne, należała do najdawniejszej i najznakomitszej szlachty francuskiej; lubo pani de Senneterre mierny tylko posiadała majątek i nie prowadziła wcale wielkiego domu, jednakżeż co wiosnę dawała cztery czy pięć balów, na które niezbyt liczne, ale za to najświetniejsze i wyborowe zapraszała towarzystwo, które przy pomocy dwóch swoich córek z największym przyjmowała wdziękiem. Książę de Senneterre, zmarły przed dwoma laty, zajmował w czasach Restauracji bardzo wysokie stanowisko.
Trzy okna sali, w której tańczono, wychodziły na piękny ogród; pogoda była prześliczna; podczas niedługiej pauzy, kilkanaście osób płci obojej przechadzało się w alejach otoczonych kwitnącemi krzewy, lub poufną bawiło się rozmową.
Czterech do pięciu mężczyzn gawędziło właśnie w cieniu rozkwitającego krzaka bzowego, o owych tysiącznych drobnostkach, które prawie zwykle stanowią wątek rozmowy modnego świata.
W gronie tem dwie osoby na szczególną zasługiwały uwagę. Pierwszą z nich, mężczyzna około lat trzydziestu, otyły już, z zarozumiałą ale ociężałą, pogardzającą i sobą tylko zajętą miną, z pochmurnem i prawie przygasłem
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/52
Ta strona została skorygowana.
V.