na — wiesz to z pewnością, coś mi powiedziała, Ernestyno?
— O! najniezawodniej.
— Nie, nie dlatego, ażeby mnie podobna bezinteresowność ze strony Geralda miała dziwić — rzekła Herminja, której piersi wznosiły się gwałtownie pod wpływem słodkiego uczucia — lecz...
— Lecz szczęśliwa jesteś, dumna z tego nowego dowodu jego miłości, nieprawdaż?
— O! tak — mówiła księżna, ożywiona mimowolną nadzieją — ale jeszcze raz pytam ciebie, Ernestyno, czy ty z pewnością wiesz to wszystko, coś mi powiedziała? Biedne dziecię, ty tak bardzo pragniesz widzieć mnie szczęśliwą, że te wieści, te opowiadania, któremi osoby podrzędne zwykle tak hojnie szafują, może uważasz za prawdziwe. Lecz, przychodzi mi na myśl — dodała Herminja z pewną obawą — według tych wieści, czy one są uzasadnione, czy nie, panna de Beaumesnil musiała widywać się z Geraldem.
— Zdaje mi się, że moja kuzynka mówiła mi, iż panna de Beaumesnil, raz czy dwa razy tylko widziała księcia. Ale cóż to ciebie obchodzi, Herminjo?
— Sądzę, iż jutro byłabym zbyt pomieszaną, myśląc, że pomiędzy Geraldem a panną de Beaumesnil zachodzą jakie stosunki.
— A cóż to ma jutro nastąpić, Herminjo?
— Mam być przedstawioną pannie de Beaumesnil, jako nauczycielka muzyki.
— Jutro? zapytała Ernestyna, nie tając bynajmniej swego zadziwienia.
— Przeczytaj ten list, droga przyjaciółko — odpowiedziała księżna — jest to pismo tego ułomnego pana, któregoś u mnie widziała.
— Zapewne pan de Maillefort musi mieć swoje powody, że mnie wczoraj o przedstawieniu Herminji nie uwiadomił — pomyślała Ernestyna, przeczytawszy list mar-
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/525
Ta strona została skorygowana.