Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/532

Ta strona została skorygowana.

Widząc jednak, że jej przyjaciółka z drżeniem, z wyrazem nieopisanej rozkoszy wpatrywała się w jej oczy, i ręce ku niej wyciągała, zawołała z największem zdumieniem i niemal z obawą:
— Miałażby to być panna de Beaumesnil... pani... ah! mój Boże... pani... pani to jesteś?
— Tak jest, ona! — rzekł margrabia z wyrazem najtkliwszego wzruszenia — ona to jest córką tej szlachetnej kobiety, która cię tak kochała, i dla której tak wielkie, tak pełne szacunku czułaś przywiązanie.
— Ernestyna jest moją siostrą! — pomyślała księżna.
Po tem wzruszającem odkryciu, wspomniawszy w jaki sposób poznała pannę de Beaumesnil i o wypadkach, jakie się od pierwszego ich spotkania przytrafiły, Herminja doznała jakby zawrotu głowy, nie była w stanie zebrać swoich myśli; zbladła, wszystkie jej członki opanowało gwałtowne drżenie, i prawie bezsilna upadła na pobliskie krzesło. Wtedy panna de Beaumesnil uklękła przed nią, spojrzała na nią wzrokiem najczulszego przywiązania i uchwyciła obie jej ręce, całowała je z zapałem tkliwej, serdecznej miłości, gdy tymczasem margrabia stojąc w milczeniu, przypatrywał się z pociechą w sercu tej rozrzewniającej scenie.
— Przebacz mi, pani — mówiła Herminja — ale opuszczenie... pomieszanie, w jakiem się znajduję...
— Pani! o! nigdy mnie tak nie nazywaj! — zawołała panna de Beaumesnil — alboż nie jestem już twoją Ernestyną? nie jestem już tą sierotą, której swą przyjaźń zapewniłaś, dlatego żeś ją uważała za nieszczęśliwą? Ah! niechaj ci pan de Maillefort, nasz przyjaciel, powie, czy ja nie byłam rzeczywiście bardzo nieszczęśliwą, i czy twojej tkliwej miłości nie więcej teraz potrzebuję, jak kiedykolwiek. Cóż ci na tem zależy, że już nie jestem ową biedną hafciarką? Wierzaj mi, Herminjo, i wśród bogactwa wielkie trafiają się nieszczęścia, przysięgam ci. Zaklinam cię, przypomnij sobie słowa mojej umie-