Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/545

Ta strona została skorygowana.

— Słucham tedy, — rzekł garbaty siadając na sofie pomiędzy obu panienkami i biorąc każdą z nich za rękę, kimże się najprzód zajmiemy?
— Herminją — zawołała Ernestyna skwapliwie.
— Herminją, dobrze — odpowiedział margrabia. — Herminja i Gerald kochają się tkliwie i godni są siebie, to już rzecz wiadoma; ale, powodowana uczuciem dumy, którą uwielbiam i potwierdzam, gdyż miłość i szczęście bez godności są niemożliwe, Herminją wzbrania się przyjąć rękę Geralda, jeżeli jej księżna de Senneterre nie odwiedzi pierwej; idzie więc teraz o wynalezienie środka celem skłonienia najdumniejszej w świecie kobiety do uczynienia tego kroku, to cała rzecz.
— Ah! panie de Maillefort — rzekła Ernestyna — wszakże dla pana nic nie jest niepodobnem.
— Czy słyszysz, Herminjo, tę małą pochlebnicę, jak ona swoim słodkim głosikiem mówi: „Ah! panie de Maillefort, wszakże dla pana nic nie jest rzeczą niepodobną“. — Poczem dodał z westchnieniem:
— Lube dziecię, gdybyś ty wiedziała, co to jest próżność i egoizm! te dwa wyrazy malują ci zupełnie panią de Senneterre. Pomimo tegoż, chociaż nie jestem czarnoksiężnikiem, postaram się jednak rzucić jaki urok na tę dwugłową hydrę.
— Ah! panie — rzekła Herminją — gdyby się panu udało cud ten uczynić, całe moje życie...
— Właśnie ja na to liczę, moje dziecię, tak jest, spodziewam się, że mnie przez całe życie będziesz kochała, nawet gdyby mi się moje przedsięwzięcie nie powiodło, sądzę bowiem, że uczyniłoby mnie to równie nieszczęśliwym jak ciebie samą, a w takim razie potrzebowałbym koniecznie jakiejś pociechy. Teraz na ciebie kolej, kochana Ernestyno.
— O! co do mnie — odezwała się panna de Beaumesnil smutno — położenie moje jest jeszcze trudniejsze, niż Herminji.