Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/549

Ta strona została skorygowana.

— Czyś pewna jej milczenia?
— Jej własny interes jest mi rękojmią w tej mierze.
— To rzecz nadzwyczajnie ważna, gdyż, ażeby się nasze plany szczęśliwie powiodły, powinny koniecznie zostać tajemnicą — rzekł garbaty — i zdaje mi się, że nie potrzebuję ci wspominać o tem, Herminjo, że nawet Gerald nie powinien wiedzieć, że ta biedna hafciarka, o której mu zapewne Oliwier już opowiadał, jest panną de Beaumesnil.
— Ah, panie, z łatwością mi przyjdzie dochowanie tej tajemnicy, gdyż wtedy dopiero zobaczę Geralda, kiedy jego matka przybędzie do mnie, inaczej, nie będziemy się nigdy widzieli — powiedziała młoda artystka ze smutkiem.
— Odwagi tylko, moje dziecię, odwagi — odpowiedział garbaty — nie jestem ja bardzo nabożny, ale wierzę w Boga, opiekuna ludzi prawych. Widzisz, że on wyraźnie nam się objawił, kiedy pozwolił, ażebyśmy się wszyscy troje poznali. Nie trać więc odwagi! Wracając jednak do pana Oliwiera, jeżeli go zobaczysz, kochana Herminjo, czego się spodziewam, powiedz mu, że Ernestyna jest trochę słaba, tym sposobem zyskam dosyć czasu do wynalezienia stosownych środków; wszystko bowiem, czego od was żądam, moje dzieci, jest to tylko termin ośmiodniowy. Jeżeli w ciągu tych ośmiu dni nie doprowadzę zamiarów moich do skutku, w takim razie było to zapewne niepodobieństwem, i wtedy będziemy mieli dosyć czasu myśleć o poddaniu się przeznaczeniu i szukaniu pociechy. A potem, przyznajcie, moje dzieci, że gdybyście się musiały wyrzec tych związków, których tak gorąco pragniecie, boleść, któraby wam się z tego powodu dawała uczuć, nierównie będzie mniejszą, kiedy jesteście razem, aniżeli gdybyście były rozłączone! Nakoniec i ja jeszcze jestem z wami, a wszyscy troje potrafimy się może oprzeć sile nieszczęścia.
— Ah! panie de Maillefort — rzekła Herminja — gdyby nie przyjaźń Ernestyny, gdyby nie przyjaźń pana, popodobna zgryzota śmiercią byłaby dla mnie.
— O! moja biedna Herminjo — dodała Ernestyna —