— Majątek złożony z obszernych dóbr! — powtórzyli trzej inni głosem jawnej ciekawości.
Poczem jeden z nich, nie zważając na znaczące spojrzenia zamienione pomiędzy panem de Mormand i jego przyjacielem, zapytał:
— A w jakim wieku jest panna de Beaumesnil?...
— Ma zaledwie lat Szesnaście — odpowiedział pan Ravil — a przytem tak brzydka, tak wycieńczona — dodał umyślnie.
— Do djabła! wycieńczona, to wcale nieźle — wtrącił jeden z rozmawiających z twarzą zadowoloną, lecz zamyśloną.
— A! jest bardzo brzydką — powtórzył inny, zwracając się do pana de Ravil — więc pan ją widziałeś?
— Nie ja; ale jedna z moich ciotek widziała ją u Sakramentek, zanim jeszcze Beaumesnil wywiózł ją do Włoch, jak to lekarze zalecili.
— I ów biedny Beaumesnil musiał umrzeć w Neapolu z powodu ciężkiego upadku z konia.
— Pan tedy mówisz — odezwał się jeden z grona, podczas kiedy pan de Mormand zdawał się coraz więcej być zamyślonym — pan tedy mówisz, że panna Beaumesnil jest bardzo brzydka?
— Prawdziwy potwór, nie wiem, nawet czy ona czasami nie miewa wielkiej choroby — dodał pan de Ravil, usiłując widocznie oczernić panienkę jak najwięcej — a obok tego cierpi jeszcze na piersi, bo nawet lekarz, który jej do Włoch towarzyszył, oświadczył po śmierci jej ojca, że za nic nie ręczy, jeżeliby panna de Beaumesnil wróciła do Francji. Jest to w ostatnim stopniu suchotnica, powtarzam wam, w ostatnim stopniu! — Dziedziczka cierpiąca na suchoty — powiedział inny z chciwością — to nie masz na świecie nic milszego, nic pożądańszego.
— Rzeczywiście, ja rozumiem pana, to jest rzedz widoczna — odpowiedział de Ravil — ale musi przynajmniej
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/55
Ta strona została skorygowana.