niegodziwej intrydze! — Gniew pani de Senneterre najwyższego dosięgnął szczebla i w uniesieniu zawołała: Nigdy już nie chcę widzieć mego syna; nie ma on ani serca, ani głowy!
Margrabia spodziewał się tego wybuchu; dozwolił mu jednak przeminąć i rzekł po chwili:
— Pani przerwała mi, ja jednakże ciągnę dalej, z tą atoli uwagą, że panna de Beaumesnil daleka jest zakochania się śmiertelnie w Geraldzie, czuje tylko ku niemu szlachetną i godną siebie przychylność.
— Ta bezwstydna! — zawołała księżna, z takim gniewem, że garbaty, mimo poważnego zamyślenia, w którem był zatopiony, nie mógł się oprzeć lekkiemu uśmiechowi i rzekł:
— Mówiłem więc pani, że Gerald czuje, niezwyciężoną miłość ku pewnej młodej panience, która pod każdym względem jest godną tej miłości.
— Proszę pana, margrabio, żebyś mi w tej sprawie ani słowa więcej nie mówił — odpowiedziała pani de Senneterre, udając spokój, między synem moim i mną, wszystko na zawsze skończone. Może kochać kogo chce, żenić się, z kim chce, jeżeli tylko przyzwoicie dopełni wszelkich formalności, gdyż ma już wiek przypisany, w którym może się obejść bez mego zezwolenia; niech splami imię swoje, jeżeli mu się podoba. Od dzisiaj, przybiorę napowrót nazwisko mojej rodziny; wszędzie i głośno będę mówić, dlaczego wstydzę się nosić imię znieważone, zhańbione, przynajmniej w córkach moich, znajdę niejaką pociechę.
Na te słowa, również gwałtowne jak nierozsądne, margrabia odpowiedział z powagą:
— Syn pani inne ma wyobrażenie o swoich dla pani obowiązkach, jak pani dla niego; on nietylko że w zupełności zadość uczyni formalnościom względem pani; ale nadto, będzie panią poważał, szanował jak dotąd i ożeni się jedynie za pani zezwoleniem.
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/557
Ta strona została skorygowana.