Senneterre głosem bolesnego wyrzutu — wszakże nic w świecie nie zdoła temu zapobiec, ażeby przyznana córka pana, była czem innem, nie... prostą artystką?
— Moja przybrana córka, rzeczywiście zachowa tę plamę, że była i jest znakomicie utalentowaną artystką; jest to godnem politowania, boli mnie to, opłakuję to, wzdycham nad tem, ale niestety! pani zna przecie to przysłowie: Najpiękniejsze dziewczę na świecie...
— A czy jej protektorowie należą do naszego towarzystwa?
— Jest ona zanadto dumną na to; nie nasze towarzystwo, ale Herminja de Maillefort...
— Mój Boże! margrabio — przerwała pani de Senneterre — pan mnie wprowadza w niepewność, w obłąkanie.
— Sądzę, pani, że położę kres tej niepewności. Zechciej mnie pani posłuchać — mówił pan de Maillefort dalej, ale już bez ironji, głosem stanowczym i poważnym — oświadczam pani, że jeżeli odmówisz swego zezwolenia, udam, się do Herminji, powiem, co dla niej zamierzam uczynić, przekonam ją, że, jeżeli z powodu ubóstwa i braku imienia lęka się narzucić rodzinie de Senneterre, aby jej nie uważano za chciwą bogactw i zaszczytów, żądając dla własnej godności od pani pierwszego kroku do siebie, że teraz, jako przybrana córka pana de Maillefort, mogąca ofiarować panu de Senneterre imię i dwakroć stotysięcy franków dochodu, nie ma więcej potrzeby robić tych skrupułów, jakie robiła młoda artystka. Ponieważ zaś Herminjia serdecznie kocha Geralda, a rada moja jest zupełnie rozsądna, będzie mi więc posłuszną; Gerald, jako syn, nie pominie dla pani prawnych formalności, i tym sposobem wszystko się zakończy.
— Panie margrabio!...
— Bezwątpienia, będzie to wiele kosztowało Geralda, jeżeli się będzie musiał zrzec zezwolenia matki, gdyż pa-
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/570
Ta strona została skorygowana.