Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/593

Ta strona została skorygowana.

uznać przyzwoitość i pełną powagę wyrazów tej młodej panienki w tak trudnem położeniu. — Rzeczywiście to jest godnem uwagi — mówiła dalej, wybuchając pogardliwym śmiechem — ta panna zna swoją godność.
— Posiadam godność honoru, pracy i ubóstwa, mościa księżno — odpowiedziała Herminja spoglądając teraz na panią de Senneterre z tak pewną siebie postawą, że matka Geralda, wstydząc się swej surowości, zniewolona była spuścić oczy.
Od kilku chwil margrabia, urażony nieprzyzwoitem postępowaniem pani de Senneterre względem Herminji, tłumił tylko w sobie chęć zemsty; ale teraz, słysząc szlachetne i proste odpowiedzi Herminji uważał; że jest już dostatecznie pomszczony.
— Dobrze, pani — odpowiedziała pani de Senneterre głosem łagodniejszym — może pani czuć całą swoją godność... ale, czy sądzisz, że dosyć jest być uczciwą i pracowitą, ażeby zostać członkiem jednej z najznakomitszych rodzin we Francji?
— Ja tak sądzę, pani.
— To już jest niesłychana duma! — zawołała pani de Senneterre mimowolnie. — Więc pani sądzi, że uczynisz wielki zaszczyt księciu de Senneterre i jego rodzinie, wychodząc za niego?
— Skoro wywzajemniam miłość pana de Senneterre równą miłością, sądzę, że go tyle poważam, ile on mnie, starając się o mą rękę. Co zaś dotyczy rodziny pana de Senneterre, wiedziałam dobrze, że moją osobą dumy jej nie pomnożę; jednak byłam w duszy mojej przekonaną, że jestem jej godną.
— Przedziwnie! przedziwnie! — zawołał garbaty — pięknie mówisz, moje kochane, szlachetne dziecię.
Lubo pani de Senneterre użyła całej swojej mocy, aby nie ulec wpływowi Herminji, nie mogła mu się przecież oprzeć; piękność, niewinność, delikatność postępowania wzniosłej dziewczyny wywarły na matkę Geralda jakiś cza-