najmniejszy postępek takiego hultaja powinien zwracać na siebie baczną uwagę.
— Człowiek, o którym pan mówi, jest wysokiego wzrostu, twarzy pospolitej, w której maluje się chytrość; nieprawdaż, panie margrabio?
— To i ty go znasz?
— Zbyt wiele miałam do tego powodów, panie.
— Jakto, moje kochane dziecię? Herminja opowiedziała garbatemu w krótkich słowach bezskuteczne kuszenie się pana de Ravil o sposobność zbliżenia się do niej od owego czasu, kiedy tak bezwstydnie ją w drodze do umierającej pani de Beaumesnil, na ulicy zaczepił.
— Moje dziecię, kiedy ten nikczemnik tak często czatował około twego mieszkania, to nie dziwię się temu bynajmniej, żeśmy go spotkali w warsztacie ślusarskim tej znanej mu części miasta, w której mieszkasz... ale bądź, co bądź: czego on mógł żądać od tego ślusarza? — dodał garbaty, jakby sam z sobą rozmawiając. — Zresztą, od czasu, jak połączył się z tym nędznikiem Macreuse, nie spuściłem z oka ani jednego, ani drugiego; pewien człowiek, na którego uczciwość mogę liczyć, śledzi ich ciągle, bo ci ludzie nigdy nie są bardziej niebezpieczni, niż wtedy, kiedy udają umarłych; nie dlatego, abym lękał się o siebie, ale boję się o Ernestynę.
— O Ernestynę — zapytała księżna ze zdziwieniem i przestrachem — czegóżby się ona miała obawiać od takiego człowieka.
— Ty nie wiesz, moje dziecię, że ten de Ravil jest powiernikiem albo raczej narzędziem jednego z tych ludzi, którzy ubiegali się o rękę Ernestyny i że Macreuse miał niegodziwe zamiary względem tej bogatej zdobyczy. Ponieważ zaś odkryłem ich knowania i obu ukarałem, przeto mam ich w podejrzeniu, żeby się nie myśleli pomścić na Ernestynie; wściekłość ich jest tem większa, że tego biednego dziecka zdradzić i poświęcić
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/601
Ta strona została skorygowana.