Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/611

Ta strona została skorygowana.

a ponieważ chciała pozostać w jak największej samotności, rozkazała więc, ażeby pobyt jej w tym zamku zachowany był w jak największej tajemnicy.
— Ah skoro tak, to okoliczność ta mogła mi pozostać zupełnie nieznaną, gdyż mieszkałem w domu rządcy, znacznie oddalonym od samego zamku. Ale jeszcze raz pana pytam, do czego to wszystko zmierza?
— Proszę pana bardzo o chwilkę jeszcze cierpliwości — wtrącił baron, przerywając Oliwierowi — wysłuchaj mnie pan uważnie, gdyż idzie tu, powtarzam panu, o rzeczy ważne, do najwyższego stopnia dla pana ważne.
— Ten człowiek zawziął się na mnie, on próbuje moją cierpliwość, czego on chce? Co mnie obchodzi panna de Beaumesnil i wszystkie jej zamki? — myślał w duchu Oliwier.
— Mularz, któremu pan układał rachunki — dodał baron — wygadał się przed rządcą, że cały zarobek, jaki pan z płacy swojej w czasie urlopu odniosłeś, przeznaczyłeś na wsparcie swego wuja, do którego jesteś przywiązany, jak do własnego ojca.
— O! mój Boże! po co nam wspominać o takich drobnostkach? Zaklinam pana, przystąpmy do rzeczy, do tego, co nas ma obchodzić!
— Wysłuchajże mnie przecie, panie poruczniku! — odpowiedział baron uroczystym głosem: — szlachetne pana postępowanie rządca opowiedział pannie de Beaumesnil.
— Więc cóż stąd, panie baronie? — zawołał Oliwier, którego cierpliwość już się wyczerpała — koniec końcem, jakiż będzie ostateczny wniosek? czego pan chce właściwie?
— Powiem tedy panu, że panna de Beaumesnil, osoba z najlepszem sercem i z najszlachetniejszym charakterem, daleko tkliwszą jest na wszelkie czyny szlachetne, niż ktobądź inny; dlatego też, dowiedziawszy