Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/612

Ta strona została skorygowana.

się, jak troskliwie pielęgnuje pan swego wuja, tak się tem wzruszyła, że pragnęła koniecznie zobaczyć pana.
— Mnie? — zawołał Oliwier tonem powątpiewania.
— Tak, panie, pupilka moja pragnęła widzieć pana; ale nie będąc sama przez pana widzianą; i co więcej: życzyła sobie słyszeć pana kilka razy mówiącego swobodnie i bez żadnego przymusu, co też, przy pomocy rządcy udało jej się zupełnie. Słowem, panna de Beaumesnil tak umiała rzeczy urządzić, że nie będąc nigdy przez pana widzianą była świadkiem kilku rozmów jego, już to z rządcą, już to z mularzem, dla którego pan pracował. Te rozmowy tak jawnie wykazały mojej pupilce uczucia pana, że równie wzruszyła się szlachetnością jego serca jak powierzchownością...i z tego powodu...
— Panie — zawołał Oliwier niecierpliwie i pokrywając się żywym rumieńcem — bardzoby mi było przykro, gdybym musiał sądzić, że człowiek pana wieku i godności znajduje przyjemność w podobnych, nader niestosownych żartach, pomimo tego jednak nigdy nie uwierzę, że to, co pan mówi, jest prawdą.
— Miałem już zaszczyt pokazać panu akt, mianujący mnie opiekunem panny de Beaumesnil, dlatego jedynie, ażeby pana przekonać o prawdzie moich słów; oznajmiam tedy panu, że to, co mu miałem powiedzieć, wydawać się panu musiało szczególnem, dziwnem, nadzwyczajnem, pomimo tego jednak nie sądź pan, aby człowiek w moim wieku, który ma pewną powagę i zajmuje pewne stanowisko w świecie, śmiał robić sobie igraszkę z rzeczy najświętszych, z zaufania, jakie w nim położono, i chciał tak czcigodnego człowieka, jakim pan jesteś, panie poruczniku, obierać za cel swoich nikczemnych żartów.
— Być może, panie baronie — odpowiedział Oliwier, uspokojony nieco temi słowy — przyznaję, że niesłusznie postąpiłem uważając pana za zdolnego dopuszczenia się podobnej mistyfikacji, jadnakże...