chaną propozycję, jaką panu czyni panna de Beaumesnil, przyjmuje pan z taką obojętnością!
— Pozwól, pan, panie baronie — odpowiedział Oliwier z pośpiechem, przerywając panu de La Rochaigue — powiedziałem panu właśnie, jak zaszczytna jest dla mnie pańska propozycja. Dlatego bardzoby mi było przykro, gdyby pan moją odmowną odpowiedź tłumaczyć miał w sposób, któryby dla panny de Beaumesnil, której znać nie mam zaszczytu, pod jakim bądź względem, miał być ubliżającym.
— Ale, panie, wszakże ofiarowałem się przedstawić pana mojej pupilce.
— To niepotrzebne, panie baronie, nie wątpię ja bynajmniej o osobistych przymiotach panny de Beaumesnil; lecz w tej chwili powinienem panu wyznać wszystko, oto ja mam dopełnić święty obowiązek serca i honoru...
— Obowiązek?
— Słowem, wkrótce mam się połączyć z panienką, którą równie kocham, jak poważam.
— Dobry Boże, panie! — zawołał baron z wyrazem największego podziwu — co pan mówi?
— Mówię prawdę, panie, i spodziewam się, że to wyznanie będzie dostatecznem, ażeby panu dowieść, że życzeniom pana w żaden sposób zadosyć uczynić nie mogę, nie uchybiając przez to bynajmniej pannie de Beaumesnil.
— Ale, jeżeli to małżeństwo nie dojdzie do skutku, to stracę mój urząd deputowanego — pomyślał baron, zmieszany tą nową przeszkodą. — Pocóż, u djabła! margrabia domagał się mego zezwolenia, kiedy ten młody głupiec, ten arcygłupiec odmawia? Zresztą, wszakże i moja pupilka oznajmiła mi dzisiaj rano jak najwyraźniej, że nikogo nie zaślubi, tylko tego pana, Oliwiera Rajmond!... Ah! doprawdy! tego nie pojmuję. Wprawdzie margrabia powiedział mi, że to jest jakaś zagad-
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/617
Ta strona została skorygowana.