— Daruj mi, pani, ale wszystko to, co tu zaszło, tak zajęło mą uwagę, że...
— Panie de La Rochaigue — rzekła Ernestyna do swego opiekuna, biorąc Herminję za rękę — przedstawiam panu mą najlepszą przyjaciółkę, albo raczej mą siostrę, gdyż dwie siostry nie mogą się szczerzej kochać, niż my obie.
— Ależ — rzekł baron nadzwyczajnie zdziwiony — jeżeli się nie mylę... to pani jest nauczycielką muzyki... którąśmy wybrali skutkiem jej delikatnego postępku, z powodu owego wynagrodzenia za hrabinę de Beaumesnil?
— Kochany baronie — wtrącił margrabia — pan się jeszcze wielu dziwniejszych rzeczy dowie o pannie Herminji.
— Doprawdy! — zawołał pan de La Rochaigue — i jakież to są te dziwne rzeczy?
— W rozmowie, którą wkrótce odbędziemy z sobą, powiem panu, co w tej mierze na teraz powiedzieć mogę; tymczasem zaś poprzestań pan na tem przynajmniej, że wychowanica twoja niemniej szlachetnie postąpiła w swojej przyjaźni jak w miłości, bo zaprawdę, ta, której mężem będzie pan Oliwier Rajmond, powinna mieć za przyjaciółkę pannę Herminję.
— O! pan de Maillefort ma zupełnie słuszność — rzekła panna de Beaumesnil, zwracając się do młodej artystki — wszystkie szczęścia spotkały mnie jednego i tegoż samego dnia, podczas tego przyjemnego wieczoru u pani Herbaut.
— Podczas przyjemnego wieczoru u pani Herbaut? — powtórzył baron ze zdumieniem — u jakiej pani Herbaut?.
— Moje dziecię kochane — przerwał garbaty, widząc po tych pierwszych słowach Ernestyny, nowe zdziwienie barona — powinnaś być wspaniałomyślną, i nie zadawać już panu de La Rochaigue nowych zagadek do rozwiązania.
— Ja najprzód już czuję się niezdolnym do wszelkich odgadywać — zawołał baron — głowa moja tak jest sko-
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/628
Ta strona została skorygowana.