przynosi ogromny majątek, to hańba! nie sąż to własne słowa Geralda, kochany wuju?
— Nieinaczej, mój synu.
— Pozwól tylko, pozwól! — zawołał Gerald, zdjęty żywą niecierpliwością — przypomnij że sobie i ty, Oliwierze, że sam mi powiedziałeś, chcąc mnie nakłonić do zaślubienia panny de Beaumesnil: jest rzeczą oczywistą, że, jeżeli tę młodą panienkę, pomimo jej niezmiernego majątku, równie szczerze kochasz, jak kiedybyś ją kochał, gdyby była zupełnie ubogą i bez imienia, wtedy sama czystość uczucia usprawiedliwiałaby zupełnie podobne małżeństwo. A więc teraz ja, z mojej strony, pytam się pana, mój komendancie, czy nie takie było zdanie Oliwiera, i czy pan sam nie myślałeś podobnie?
— Prawdą jest, panie Geraldzie, i zdaje mi się, że zdanie to było bardzo rozsądne i słuszne, ale, dzięki Bogu, nie potrzebujemy już tej drażliwej kwestji na nowo rozbierać. Oliwier postąpił jak człowiek z honorem, odrzucając te miljonowe związki, dlatego, że już kochał inną; postąpił bardzo dobrze... ale żeby to miało być coś nadzwyczajnego, nie sądzę, i dlatego ani pan, ani ja dziwić się temu nie będziemy, nieprawdaż, panie Geraldzie? wszakże i pan, równie jak Oliwier, żeni się tylko z miłości.
— O! z miłości! w całem znaczeniu tego wyrazu — rzekł młody oficer z zapałem — Ernestyna jest tak słodka, tak rozsądna, przy całej swojej naiwności; zresztą to biedne dziecię tyle okazuje wdzięczności, że tak znakomity pan, jak ja — dodał Oliwier z uśmiechem — raczy się z nią ożenić; a potem, gdybyś ty wiedział, Geraldzie, jaki ona wczoraj zachwycający list do mnie napisała, z oznajmieniem, że jej kuzynka na wszystko zezwala, i że jeżeli moje zamiary nie zmieniły się, kontrakt dzisiaj może być podpisany! Trudno sobie wyobrazić coś prostszego i zarazem delikatniejszego, tkliwszego, jak ten list, w którego każdym wyrazie nieoceniony maluje się charakter. Sło-
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/661
Ta strona została skorygowana.