kowskiego, a panna Ernestyna także nic nie posiada oprócz swojego zarobku z haftu.
— To — prawda — odpowiedział notarjusz z uśmiechem — ale ponieważ przy zawieraniu związków małżeńskich należy pewne zachować formalności, zdawało mi się zatem, że artykuł, o którym mówimy, wypadało tu zamieścić. Napisałem więc, że pan żeniąc się z panną Ernestyną Vertpuis przyjmuje wspólność majątkową.
— Byłoby właściwiej powiedzieć, że przyjmujemy oboje wspólność braku wszelkiego majątku — dodał Oliwier wesoło — ale zresztą, mniejsza o to, ponieważ to już taki zwyczaj, więc przyjmujemy ten warunek; nieprawdaż, panno Ernestyno?
— O! — bezwątpienia, panie Oliwierze — odpowiedziała panna de Beaumesnil.
— A więc — panie notarjuszu — rzekł jeszcze młody oficer — rzecz już załatwiona, że my, to jest ja i panna Ernestyna będziemy posiadać cały nasz majątek wspólnie... wszystko, bez żadnego wyjątku, poczynając od moich szlif podporucznikowskich, aż do jej igiełek!
— Tak, a przy takim układzie nie będzie żadnej trudności przy podziale — dodał komendant Bernard pocichu i z westchnieniem. — Ach! nigdy nie pragnąłem być bogatym, ale dzisiaj chciałbym posiadać wszystkie skarby świata!
— Zgodzono się zatem, że artykuł, dotyczący wspólności majątkowej, pozostanie w kontrakcie ślubnym — odpowiedział notarjusz — teraz czytam dalej:
„Oboje narzeczeni pobierają się pod warunkiem zupełnej wspólności majątku, i niniejszym aktem czynią sobie wzajemną darowiznę wszelkiego mienia, tak ruchomego, jako i nieruchomego, oraz wszystkich innych wartości, któreby mogli przez sukcesję pozyskać.
— Sukcesja! biedne dzieci; mój krzyż i stara moja szpada, oto wszystko, czego mogą się spodziewać, panie
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/680
Ta strona została skorygowana.