Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/708

Ta strona została skorygowana.

twarzy, zazwyczaj lodowato-dumny i przybrał postawę pełną uprzejmości; wszedł zatem do sali z uśmiechem na ustach.
Pan Paskal nawpół wychylony, za okno, i pogrążony w ponurych myślach, nie domyślając się obecności księcia, pozostał tyłem do niego odwrócony, opierając się na balustradzie okna.
Gdyby jaki fizjognomista był obecny tej milczącej scenie, mógłby zaiste ciekawe wyprowadzić wnioski o reakcji uczuć na oblicze ludzkie.
Na widok pana Paskala wychylonego oknem, i nieprzyzwoicie odzianego w letni paltot, książę zatrzymał się nagle, uśmiech znikł z jego ust, a wyprężywszy się jeszcze wynioślej niż zazwyczaj, wyprostował się sztywno, poczerwieniał ze złości, zmarszczył brwi, a z oczu jego strzelały błyskawice gniewnego oburzenia, poczem (tutaj to właśnie pole ciekawych badań dla fizjognomisty), poczem rozwaga nagle uspokoiła tę wewnętrzną burzę, oblicze księcia przybrało wyraz gorzkiego, bolesnego poddania się, skłonił głowę, jakgdyby się uginał pod brzmieniem fatalnej konieczności.
A stłumiwszy westchnienie oburzonej dumy, rzucając spojrzenie pełne niechęci i wzgardy na pana Paskala, zawsze jeszcze wychylonego za okno, książę, przybierając powtórnie swój uprzejmy uśmiech, postąpił do okna pokasłując, dla oznajmienia swej obecności, i uniknienia zarazem upokarzającej potrzeby dotknięcia ramienia osoby, której uwagę chciał na siebie zwrócić.
Na kilkakrotnie głośno powtórzone hum! hum! Jego Cesarskiej Mości, nasz jegomość obrócił się nagle; miejsce ponurego wyrazu, zajęło na twarzy jego dzikie i sardoniczne zadowolenie, na widok ofiary, na której się będzie mógł zemścić, wywierając na nią tłumione dotąd cierpienia i zagniewanie.
Pan Paskal przeto, postąpiwszy kilka kroków naprze-