ciw księcia, ukłonił mu się posuwisto, trzymając w jednej ręce kapelusz, drugiej zaś nie wyjmując z kieszeni.
— Przepraszam najmocniej W. C. M. — rzekł do niego — nie wiedziałem, że książę się tu znajduje...
— O tem nie wątpię, panie Paskal — odparł książę z wyrazem źle ukrytej dumy. Potem zaś dodał — chciej pan wejść ze mną do mego gabinetu, mam panu pokazać niektóre akty urzędowe.
Kiedy książę postępował ku drzwiom gabinetu, pan Paskal rzekł z udanym spokojem:
— Mości książę... czy wolno mi uczynić jedno pytanie?
— Mów pan — odpowiedział książę, zatrzymując się nieco zdziwiony.
— Mości książę, co to za młodzieniec, mający najwyżej dwadzieścia lat i długie jasne włosy, którego dopiero co widziałem przechadzającego się ulicą ogrodową, w bliskości pałacu? Oto tu, Mości książę.
— Zapewne pan chce mówić o hrabi Franciszku de Neuberg, moim synu chrzestnym?
— Ah! ten młodzieniec jest chrzestnym synem Waszej Cesarskiej Mości? jest czego powinszować istotnie, trudno znaleźć piękniejszego chłopca.
— Nieprawdaż? — odparł książę, któremu ta pochwała nawet w ustach takiego człowieka jak pan Paskal, nie była obojętna — ma prześliczną twarz.
— Przekonałem się o tem przed chwilą, przypatrując mu się uważnie.
— Ale hrabia Franciszek, oprócz piękności oblicza, ma jeszcze — dodał książę — inne zalety serca i rzadkiej odwagi.
— Niewymownie się cieszę, że W. C. M. ma syna chrzestnego, zalecającego się tylu przymiotami; czy on dawno znajduje się w Paryżu?
— Przybył tu ze mną.
— I zapewne wraz z księciem opuści Paryż, gdyż przy-
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/709
Ta strona została skorygowana.