Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/710

Ta strona została skorygowana.

kroby było W. C. M. rozłączać się z tak godnym kochania młodzieńcem.
— Istotnie, myślę zabrać ze sobą hrabiego Franciszka do Niemiec.
— Bardzo przepraszam W. C. M. za moją niegrzeczną ciekawość, ale syn chrzestny W. C. M. jest z liczby tych osób, które obudzą ją w każdym mimowolne zajęcie. A teraz gotów jestem służyć W. C. M.
— Więc chciej pan iść za mną.
Paskal kiwnął głową na znak przyzwolenia, a postępując w równej linji z arcyksięciem aż do drzwi jego gabinetu, tu zatrzymał się z gestem uszanowania, który był nowem ubliżeniem dla księcia, gdyż lekko skłoniwszy głowę, rzekł do księcia, jakgdyby tenże mógł się wahać pierwszy próg przestąpić:
— Proszę, ja po W. C. Mości.
Książę zrozumiał i strawił to zuchwalstwo, a wszedłszy najprzód do gabinetu, dał znak wejścia panu Paskal.
Ten, lubo nieobeznany z ceremonjałem dworskim, miał przecież tyle rozumu, tyle przenikliwości, że łatwo pojmował znaczenie słów i czynów swoich; czuł on swoje zuchwalstwo, podniecone jeszcze tłumionym gniewem, i obrachowywał sobie, jak go ma użyć za narzędzie swej zemsty, a między innemi rozpatrywał w myśli i tę kwestję, czyliby, mówiąc do Jego Cesarzewiczowskiej Mości, nie wygodniej było używać prostego tytułu: Pana, lecz wyrachował sobie, na zasadzie doskonale obliczonej impertynencji, że przy użyciu ceremonjalnego tytułu Książęcej Mości jego ubliżająca poufałość tem wydatniej się okaże. obok pozornej etykiety.
W dalszem opowiadaniu opiszemy obszerniej charakter pana Paskala, który zapewne wydawać będzie się czytelnikom naszym mniej ekscentrycznym. Powiemy tylko, że ten człowiek, urodzony w ubóstwie, w stanie zależnym, jako wyrobnik, przez dziesięć lat życia swego znosić musiał