nu... panu, który zaufałeś mojej nieugiętej prawości, który, nie znając mnie... pożyczyłeś mi tak znaczną sumę pieniędzy.
— Dajże pokój, kochany panie Dutertre. Alboż to uczciwość twoja, rozum, twój własny interes, i w każdym razie, materjały twoich zakładów nie zabezpieczały dostatecznie moich kapitałów? Alboż to się nie znajduję w wybornem położeniu, skutkiem owego zastrzeżenia, że mogę każdego czasu zażądać ich zwrotu, zastrzeżenia, z którego o ile mi się zdaje, nie tak prędko jeszcze myślę korzystać. Z tego powodu los twój obchodzi mnie bardzo blisko — dodał skwapliwie pan Paskal, widząc zdumienie i trwogę malujące się nagle w rysach pana Dutertre — lecz, przypuśćmy... co, dzięki Bogu, zawsze tylko jest przypuszczeniem, przypuśćmy, że w krytycznym stanie, w jakim obecnie znajduje się cały przemysł, powiedziałbym do ciebie: Panie Dutertre, za miesiąc potrzebuję moich pieniędzy, i odmawiam ci dalszego kredytu!
— Wielki Boże! — zawołał Dutertre, zmieszany, przerażony samą myślą podobnego nieszczęścia — toć jabym zbankrutował! to byłoby moją zgubą! upadkiem mojego zakładu, musiałbym może własnemi rękami pracować, jeżelibym znalazł zatrudnienie na wyżywienie mego ojca kaleki, mojej żony i moich dzieci.
— Będzieszże milczał, złośliwy człowieku, co to znaczy, żeby mi zaś takie smutne myśli stawiać przed oczy! Na cały dzień mnie teraz zasmucisz! — zawołał pan Paskal z ujmującą dobrodusznością, biorąc Karola za obie ręce. — I to dzisiaj mówisz do mnie w ten sposób, dzisiaj, kiedy ja sobie tak przyjemny, uroczysty dzień obiecywałem. No! cóż ci jest... taki jesteś blady?
— Przebacz pan — rzekł Dutertre, ocierając zimne krople potu, spływające z czoła — ale na samą myśl tak niespodziewanego ciosu, któryby dotknął to, co mam najdroższego na świecie: mój honor, moją rodzinę, moją
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/750
Ta strona została skorygowana.