Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/781

Ta strona została skorygowana.

niu, gdzie najęłam sobie wiejskie mieszkanie w bliskości jednego przedmieścia. Pewnego poranku znajdowałam się w kiosku, którego okna wychodziły na pole. Nagle — ciężki łoskot i szczęk pałaszy zwróciły mą uwagę. Biegnę do okna. Był to pojedynek!
— O! mój Boże!
— Młodzieniec, liczący najwyżej dziewiętnaście lat, zachwycający i piękny, jak anioł potykał się z pewnym rodzajem olbrzyma, postaci dzikiej i okrutnej. Najpierwszem mojem życzeniem było, żeby jasny archanioł, (gdyż miłość moja jest blond), pokonał brzydkiego szatana, i, chociaż walka zaledwie trwała dwie minuty w moich oczach, dosyć miałam czasu, żeby uwielbiać nieustraszoną odwagę, przytomność i zręczność mojego rycerza; jego biała pierś, na pół odsłoniona, jego długie jasne włosy igrające z wiatrem, pogodne czoło, iskrzące oczy, uśmiech na ustach, zdawały się pogardzać wszelkiem niebezpieczeństwem z zachwycającym wdziękiem, i, przyznam ci się, że jego piękność zdawała mi się być nadludzką; wtem, pośród jakiegoś zachwytu olśnienia spowodowanego miganiem świecącej zbroi, ujrzałam, że olbrzym zachwiał się i upadł. W tejże samej chwili mój piękny rycerz, rzuciwszy swą szpadę na bok, i uklęknąwszy przed swoim przeciwnikiem, wzniósł ku niebu swoje zachwycające oblicze, które nagle przybrało wyraz tak rzewny, tak słodki, że widząc go boleśnie pochylonego nad swoim nieprzyjacielem, możnaby powiedzieć, że była to jaka zasmucona dziewica, widząca swego gołąbka zranionym, jeśliby można porównać do gołąbka tego ogromnego brzydkiego olbrzyma, który zresztą nie zdawał się być śmiertelnie raniony, gdyż podniósł się nieco, i swoim chrapliwym głosem, który doszedł aż do mnie przez story, powiedział do swego młodego przeciwnika: „Powinienbym pana prosić na kolanach o przebaczenie za mój nieprawny postępek i grubjańskie wyzwanie; gdybyś mnie zabił, byłoby to tylko sprawiedliwą zapłatą“. Prawie jed-