Arcyksiążę, zakłopotany, pogrążony w głębokich myślach, przechadzał się wzdłuż i wszerz po swoim gabinecie, gdy tymczasem sekretarz jego rozpieczętowywał i po kolei przedstawiał mu treść rozmaitych listów tego dnia odebranych.
— Depesza ta — mówił sekretarz — dotyczy pułkownika Pernetti, wygnanego z rodziną swoją do Anglji. Minister poczytuje sobie za obowiązek ostrzec Waszą Cesarską Wysokość co do zachodów i próśb przyjaciół pułkownika Pernetti, którzy będą usiłowali wyjednać jego ułaskawienie.
— Nie potrzebowałem wcale podobnego zalecenia. Człowiek ten jest zbyt niebezpieczny, ażebym się za jaką bądź cenę miał skłonić do łaski. Cóż dalej?
— Pełnomocnik Rzeczypospolitej meksykańskiej uprasza Waszą Cesarską Wysokość o dozwolenie przedstawienia jednej z jego współrodaczek. Ma ona jakiś bardzo ważny interes i prosi o posłuchanie w dniu jutrzejszym.
— Czy jutrzejsza audjencja bardzo będzie liczna.
— Nie, Mości Książę.
— Napisz pan, że jutro o godzinie drugiej przyjmę posła meksykańskiego i jego współrodaczkę.
Sekretarz zaczął pisać. Lecz po chwili milczenia, arcyksiążę zapytał:
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/790
Ta strona została skorygowana.
XVI.