sobie i nie czytając go jeszcze. — Będziesz odpowiedzialny za postępowanie hrabiego Franciszka aż do granicy.
— Słowem mojem ręczę za niego Waszej Cesarskiej Wysokości.
— Jedź tedy, majorze, ufam zupełnie twemu słowu, znam bowiem jego wartość, i, jeżeli go dotrzymasz, możesz sobie tego zawczasu powinszować. Wyjedziesz o szóstej, tymczasem każ wszystko natychmiast przygotować; Diesbach doręczy ci pieniądze potrzebne na tę podróż.
Major ukłonił się.
— Powiesz pan pułkownikowi Heidelbach, żeby za chwilę wprowadził posła meksykańskiego i osobę, która mu będzie towarzyszyć.
— Dobrze, Mości książę.
Oficer ukłonił się głęboko i wyszedł.
Książę, zostawszy sam w pokoju, rzekł do siebie, otwierając zwolna otrzymany list:
— Trzeba uratować tego nieszczęśliwego młodzieńca od jego własnego szaleństwa. Co za małżeństwo! on chyba oszalał, lecz pawdę powiedziawszy, ja sam jestem szalony, jeżelim się na chwilę zatrwożył skutkami tej niedorzecznej namiętności Franciszka, jakgdybym ja nie miał nad nim zupełnej władzy. Nie, nie gniew, ale raczej litość powinno we mnie obudzać jego postępowanie.
Pośród tych uwag, książę odpieczętował list i machinalnie przebiegł oczyma jego treść; nagle podskoczył na krześle i jego dumne oblicze przybrało wyraz gniewnego oburzenia, poczem zawołał:
— Margrabina de Miranda, ta piekielna kobieta, która niedawno była powodem takiego zgorszenia w Bolonji, narażając tego nieszczęśliwego kardynała legata na zniewagi, wściekłość całej ludności i tak już źle dla niego usposobionej.
I to powiedziawszy, książę poskoczył ku drzwiom, chcąc wydać rozkaz, aby nie wpuszczano margrabiny; ale już
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/808
Ta strona została skorygowana.