a zresztą, głośny wypadek kardynała legata pociągnął za sobą skutki tak opłakane pod względem absolutnego i religijnego sposobu widzenia rzeczy arcyksięcia, że gorąca chęć zemsty politycznej zwiększała jeszcze nienawiść jego dla Magdaleny: dlatego też, pomimo swego przyzwyczajenia do oznak zimnej, lecz grzecznej godności, w pierwszej chwili zamierzał odprawić bez żadnej ceremonji swego niewczesnego gościa, albo też oddalić się z pogardą do pobliskiego pokoju. Lecz ciekawość zobaczenia nareszcie tej kobiety, o której krążyły najdziwniejsze wieści, a szczególniej dzika chęć obejścia się z nią tak przykro, jak na to w jego oczach zasługiwała, zmieniły pierwotne jego postanowienie: pozostał więc, lecz zamiast ofiarować krzesło Magdalenie, która przez swoją zasłonę uważnie badała jego myśli, oparł się tylko o komin, ręce założył na krzyż, i z głową wtył przechyloną, powiekami szeroko rozwartemi, zmierzył suplikantkę z całą dumą swojej książęcej wysokości, i, pogrążony w lodowatem pogardliwem milczeniu nie wyrzekł do niej ani jednego słowa zachęcenia, ani jednego wyrazu najprostszej grzeczności.
Magdalena przyzwyczajona do czynienia zupełnie innego wrażenia, i ulegając, może mimo swej wiedzy, pod wpływem pewnej obawy, jaką obudzą wysokie urodzenie, zwłaszcza kiedy się objawia pod powierzchownością pełną pychy i zarozumiałości, Magdalena, zmieszana nieco tem poniżającem przyjęciem, uczuła je tem dotkliwiej, że spodziewała się czegoś więcej po grzeczności księcia.
Jednakże stłumiła swoje wzruszenie, usiadłszy więc bez ceremonij w krześle, rzekła do księcia uśmiechając się swobodnie i bez najmniejszego przymusu.
— Przychodzę do Waszej Cesarskiej Wysokości prosić o dwie rzeczy; jednę prawie niepodobną, a drugą zupełnie niepodobną do wykonania.
Arcyksiążę spojrzał, zdumiony tą poufałą swobodą postępowania Magdaleny, która odezwała się znowu wesoło:
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/810
Ta strona została skorygowana.