duszy pierwszy gniew, do którego jednak dołączyła się gorycz nieokreślonej zazdrości, wieściom — więc to gorszące odszczepieństwo poety Moser’a-Hartmana jest także tylko fałszywą wieścią?
— To, co Wasza Książęca Mość nazywa odszczepieństwem jest rzeczą dokonaną... lecz...
— Może także fałszywą jest wieścią — zawołał książę gwałtownie przerywając Magdalenie — to poniżenie kardynała-legata?
— I to jest rzeczą dokonaną, Mości Książę.
— Tym sposobem... sama pani przyznaje... że...
— Posłuchaj mnie Wasza Książęca Mość. Nazywam się Magdaleną. Jest to imię, wielkiej grzesznicy... nieprawdaż?
— Ona zyskała przebaczenie.
— Tak jest, ponieważ bardzo kochała; ale wierząj mi Wasza Cesarska Wysokość, ja nie potrzebuję szukać usprawiedliwienia lub przykładu w życiu mojej świętej patronki, ponieważ nie mam nic takiego, coby mogło być przebaczone... nic, zupełnie nic... Mości Książę, zdaje się to bardzo dziwić Waszą Cesarską Wysokość, dlatego też, ażeby się uczynić zupełnie zrozumiałą, co jest dosyć ambarasującem, będę zniewoloną, narażając się nawet na posądzenie o pedantyzm, odwołać się do klasycznych wspomnień Waszej Cesarskiej Wysokości.
— Co pani chce przez to powiedzieć?
— Rzecz bardzo dziwną; ale gorycz wyrzutów Waszej Cesarskiej Wysokości, i inne jeszcze powody, skłaniają mnie do wyznania, albo raczej do usprawiedliwienia bardzo dziwnego.
— Jakto... co pani powie?
— Wiadomo Waszej Cesarskiej Wysokości pod jakiemi warunkami wybierano w Rzymie kapłanki Westy?
— Wiem o tem bardzo dobrze — odpowiedział książę, i po chwili dodał naiwnie — ale nie widzę, jakiby to mogło mieć związek...
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/816
Ta strona została skorygowana.