cić nie można, że może kiedyś... pomyślę... o ułaskawieniu pułkownika Pernetti....
— Przypuszczenie?... że może kiedyś?... Wasza Książęca Mość pomyśli?.... Jakże to wszystko jest wątpliwe i mgliste. Wyrzecz raczej Wasza Cesarska Wysokość odrazu: Przypuść pani, że ułaskawię pułkownika Pernetti...
— Niech i tak będzie! Przypuść to pani.
— Dobrze. Wasza Cesarska Wysokość przystaje na to moje żądanie i zezwala także na małżeństwo Franciszka? Powinnam uzyskać wszystko, lub nic.
— Co do tego... nigdy... nigdy...
— Nie mówże Mości Książę, nigdy. Bo Wasza Książęca Mość wcale tego nie rozumie.
— Zresztą, takie przypuszczenie do niczego nie obowiązuje. Przypuśćmy zatem, że uczynię wszystko, czego pani żąda, w takim razie, czy mogę być pewnym mojej nagrody?
— Wasza Książęca Mość pyta mnie o to? Alboż to każdy czyn szlachetny nie ma już sam w sobie nagrody?
— Zgadzam się na to, ale w moich oczach, jest jedna nagroda, najdroższa ze wszystkich, tę nagrodę tylko pani sama udzielić może.
— O!... żadnych warunków, Mości Książę.
— Jakto?
— Pomówimy otwarcie z sobą, mogęż ja zaciągnąć jakie zobowiązanie? Czyliż to wszystko nie zależy, nie ode mnie, ale od Waszej Książęcej Mości! Podobać mi się, jest rzeczą Waszej Cesarskiej Wysokości.
— Ah! jakaż pani jest — rzekł książę z gniewem — ale zresztą, będęż ja się podobał? Czy pani sądzi, że się będę podobał?
— Doprawdy, Mości Książę, nie wiem tego wcale. Dotąd nic Wasza Książęca Mość nie uczyniłeś w tej mierze, wyjąwszy, że mnie przyjąłeś dosyć niegrzecznie, jakkolwiek nie czynię z tego powodu żadnych wyrzutów.
Prawda, zbłądziłem, daruj mi pani; bo, gdyby pani
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/827
Ta strona została skorygowana.