— Ja zaś powiadam Waszej Książęcej Mości, że ten świetny los, jaki dla niego gotujesz, stanie się dla niego obrzydłym, on stworzony jest do życia szczęśliwego, skromnego i spokojnego; jego proste zwyczaje i upodobania, nieśmiałość jego charakteru, jego przymioty nawet oddalają go od wszystkiego, co jest wielkiem, dostojeństwem i świetnością, nieprawdaż?
— Więc w takim razie — rzekł książę nadzwyczajnie zdziwiony — pani zna Franciszka?
— Nie widziałam go nigdy.
— Skądże pani wie o tem wszystkiem?
— Alboż to Antonina nie uczyniła mi zwierzeń? albo to ze sposobu kochania ludzi nie można odgadnąć ich charakteru? Powiedz teraz Wasza Książęca Mość, czy charakter Franciszka jest takim, jak przypuszczam, czy nie?
— Prawda... charakter jego jest taki.
— I Wasza Książęca Mość byłbyś tak okrutnym, ażeby mu narzucić byt, który mu będzie nieznośnym gdy tymczasem... tuż pod ręką... znajduje on prawdziwe szczęście życia?
— Lecz wiedz pani o tem, że ja kocham Franciszka jak własnego syna, i że nigdy nie zezwolę na to, ażeby się ode mnie oddalił.
— Piękna mi to przyjemność, mieć zawsze przed oczyma smutną postać biednej istoty, którą się skazało na wieczne nieszczęście! Zresztą, Antonina jest sierotą, nic więc nie stoi na przeszkodzie żeby Franciszkowi towarzyszyła, zamiast jednego, będziesz Wasza Książęca Mość miał dwoje dzieci. Widok tego szczęścia zawsze uśmiechającego się i słodkiego byłby dla Waszej Cesarskiej Wysokości błogim wypoczynkiem po tych wszystkich wielkościach, po tych wszystkich kadzidłach kłamliwego i przedajnego świata! Z jaką to radością przychodziłbyś Mości Książę pokrzepić swoje serce i duszę na łonie tych dwojga dzieci kochających się z całem szczęściem, jakieby zawdzięczali Waszej Książęcej Mości.
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/830
Ta strona została skorygowana.