Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/844

Ta strona została skorygowana.

— Panie Paskal — powtórzył książę głośniej i dobitniej, sięgając do dzwonka — wychodź natychmiast, albo wyrzucić cię każę.
W zuchwalstwie tyle zawsze jest podłości, w chciwości tyle nikczemności, że Paskal, zatrwożony myślą utracenia wszystkich swoich nadziei, i spodziewanych korzyści z zamierzonej pożyczki, żałować już zaczął, lecz zbyt późno, swego grubjaństwa; przez co okazał się równie podłym, jak dawniej był zuchwałym, i rzekł do księcia:
— Mości Książę, ja tylko żartowałem; sądziłem, że Wasza Cesarska Wysokość, pozwalając mi używać mej prostej mowy, bawiłeś się mną jak zwyczajnym błaznem. Dlatego to pozwalałem sobie na tyle nieprzyzwoitości. Czy Wasza Książęca Mość myśli, że jabym się ośmielił zachować w pamięci te wszystkie żarty, które ta piękna dama do mnie zwróciła? Zbyt jestem grzecznym, zbyt wiele posiadam rycerskości francuskiej, ażeby się tego dopuścić; prosić nawet będę Waszą Cesarską Wysokość, ażeby na wypadek, jeśli nasza pożyczka, jak się spodziewam, dojdzie do skutku, Wasza Książęca Mość pozwolił mi ofiarować tej czcigodnej damie podarunek, który my ludzie szkatuły nazywamy podarunkiem na szpilki, na jej toaletę, z dziesięć rulonów po tysiąc luidorów; bo damy zawsze mają swoje drobne sprawunki.
— Panie Paskal — rzekł książę, korzystając z tego upokorzenia, którego jeszcze nie miał sposobności wymierzyć Paskalowi — jesteś nikczemnym głupcem.
— Otóż to Mości Książę, ja wolę jakie bądź słowa Waszej Książęcej Mości, aniżeli to dotychczasowe milczenie; otóż teraz Wasza Książęca Mość bawi się kosztem poczciwego Paskala.
Książę, nie odpowiedziawszy wcale, zadzwonił nagle; poczem jeden z jego adjutantów wszedł do salonu.
— Patrz pan — rzekł arcyksiążę do oficera, pokazując mu Paskala — patrz pan na tego człowieka.
— Widzę, Mości Książę.