Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/859

Ta strona została skorygowana.

pewną ręką odpowiedź prezesa — teraz zadzwoń na kogo, ażeby list oddał adiutantowi księcia.
Stary służący wszedł do pokoju i poruczono mu doręczyć list oficerowi.
— Teraz, moje dziecię — odezwała się margrabina do Antoniny — pozostaje ci jeden jeszcze spełnić obowiązek, a jestem pewną, że i Zofja podzieli moje zdanie; zanim książę przybędzie, powinnaś w krótkich słowach wszystko wyznać twemu stryjowi.
— Rada Magdaleny jest bardzo słuszna — wtrąciła Zofja — nie dobrzeby było, gdyby pan Hubert nie był uprzedzony o celu tej wizyty księcia.
— Twój stryj jest dobry i życzliwy dla ciebie — dodała Magdalena — wytłumaczy on sobie podobny brak zaufania, spowodowany mianowicie, jak się spodziewam, nieśmiałością.
— Obie macie słuszność, czuję to — odpowiedziała Antonina, — zresztą, nie potrzebuję się rumienić, ponieważ, Bóg świadkiem, mimowolnie i nie myśląc o tem, ukochałam Franciszka.
— Właśnie powinnaś się pośpieszyć uprzedzić o tem stryja, moje dziecię, bo książę wkrótce przybędzie. Ale. powiedz mi — dodała margrabina — dla wiadomego mi powodu, nie chciałabym znajdować się tutaj w czasie obecności księcia. Czy z tego salonu nie możnaby wyjść do twego pokoju?
— Korytarz, na który te wychodzą drzwi — odpowiedziała Antonina — prowadzi do mego pokoju; Zofja zna drogę do niego.
— Rzeczywiście, ja cię zaprowadzę Magdaleno — wtrąciła Zofja, podnosząc się razem z margrabiną, która, tkliwie pocałowawszy Antoninę w czoło, rzekła do niej pokazując jej drzwi w pokoju jej stryja — idź prędko, moje dziecię, bo tu każda chwila jest droga. — Dziewica rzuciła spojrzenie czułej wdzięczności na swoje przyjaciółki, które, wyszedłszy z salonu, udały się do pokoju