— Paskal jest bez litości.
— Dobrze, ale jakież jest wasze położenie względem niego?
— Rok temu mąż mój, podobnie jak wielu przemysłowców znajdował się w położeniu nader krytycznem; pan Paskal ofiarował mu swoje usługi; Karol, zwiedziony pozorami prawości, przyjął je, zbyt długo byłoby tłumaczyć ci, jakim zbiegiem okoliczności, Karol, ufając obietnicom pana Paskala, znalazł się wkrótce w zupełnej zależności od tego człowieka, który każdego dnia mógł zażądać od mego męża zwrotu przeszło stu tysięcy talarów, to jest mógł zniweczyć jego zakład, pogrążyć nas w nędzy; nareszcie nadszedł dzień, w którym Paskal, opierając się na swoich prawach, postawił męża mego i mnie w ostateczności, albo zupełnej zguby, albo też dopuszczenia się podłości, których od nas wymagał.
— O! podły! nikczemnik!
— Wczoraj, kiedyś przybyła, oznajmił nam właśnie swą groźbę. Odpowiedzieliśmy mu na nią według naszego serca, poprzysiągł tedy zemstę i dziś dotrzymuje słowa. Zgubieni jesteśmy, powiadam ci, gdyż oświadcza, że na mocy jakiegoś prawa może tymczasowo kazać uwięzić Karola. Zatem, mojem zdaniem, trzeba się starać przedewszystkiem, ażeby mój mąż uniknął więzienia. Wzbrania on się od tego, utrzymując, że to tylko zasadzka, że niczego nie potrzebuje się obawiać, i że...
Magdalena po chwili namysłu przerwała znowu swej przyjaciółce, mówiąc do niej:
— Ażebyście nie potrzebowali obawiać się niczego od Paskala, cóż wypada uczynić?
— Zapłacić jego należytość.
— A twój mąż winien mu jest?
— Przeszło sto tysięcy talarów, zabezpieczonych na naszym zakładzie; lecz gdyby nas z niej wywłaszczono nicbyśmy już nie mieli na świecie. Mój mąż zostanie
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/862
Ta strona została skorygowana.