nostajne życie klasztorne. Świat przyjemności, obowiązki towarzyskie, starania domowe, podróże pokonają tę ospałość, i...
— A jednak to prawda! — rzekła pani de Luceval, przerywając swemu mężowi z pewnym wyrzutem — pod pozorem, że miałeś jeszcze zwiedzić trzy części świata, w tydzień po moim zamięściu proponowałeś mi jakieś podróże.
— Lecz, moja pani, te podróże...
— Ah! mój panie, na samo wspomnienie o tem dreszcz mnie przejmuje! Podróż, wielki Boże!... podróż!... jest rzecz najprzykrzejsza, najbardziej utrudzająca w świecie! Te noce spędzane w powozie, lub w najokropniejszych oberżach; te przejażdżki, te wycieczki bez końca, dla zobaczenia mniemanych piękności okolicy, lub miejscowych osobliwości. Wierzaj mi, jużem cię tyle razy błagała, żebyś mi nie wspominał o podróżach, ja się brzydzę niemi!
— Ah! pani, pani! gdybym ja to mógł był przewidzieć!
— Rozumiem, nie byłabym miała szczęścia być panią de Luceval...
— Powiedz pani raczej, że nie byłbym miał nieszczęścia być twoim mężem.
— Po sześciu miesiącach małżeństwa... to bardzo przyjemnie.
— Ej, do pioruna. Doprowadzasz mnie do ostateczności, niema na ziemi istoty nieszczęśliwszej ode mnie, i nareszcie muszę wybuchnąć...
— Dobrze, wybuchaj pan, ale spokojnie, bo ja nienawidzę wszelkiego hałasu.
— Otóż powiem ci... spokojnie... że powinnością kobiet jest zajmować się domem, i że pani bynajmniej nim się nie zajmuje; gdyby nie ja, nie wiem doprawdy jakby się tutaj działo.
— Należy to do twojego marszałka, a zresztą, sam
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/907
Ta strona została skorygowana.