chwilkę posiedzę; ale jestem tak słaba, że z trudnością mogłabym się sama utrzymać.
— Jeżeliby pani chciała oprzeć się nieco na mnie — rzekła panienka nieśmiało — możeby pani wypoczęła sobie.
— Przyjęłabym to, gdybym się nie obawiała nadużywać pani dobroci — odpowiedziała pani de Beaumesnil, ukrywając z macierzyńską przebiegłością radość z powodu tak szczęśliwego spełnienia jej nadziei.
Serce Herminji było tak przejęte tkliwością i bólem, że nie była w stanie odpowiedzieć; pochyliła się tylko nad łóżkiem chorej, która mogła nareszcie wesprzeć głowę na piersiach swej córki.
W takiem zbliżeniu, które po raz pierwszy w ich życiu łączyło je z sobą; matka i córka zadrżały jednocześnie; położenie ich nie dozwalało im spojrzeć na siebie, inaczej bowiem byłoby może pani de Beaumesnil, mimo przysięgi, zabrakło siły do dalszego ukrywania tajemnicy; może też byłaby wyczytała w oczach Herminji, że ta znała tajemnicę swojego urodzenia.
W czasie krótkiego trwania tej niemej i uroczystej sceny pomiędzy matką i córką, pani de Beaumesnil, starając się stłumić swoje uczucia, które tylko co miały wybuchnąć, myślała w duszy:
— Nie, nie, precz z tą występną słabością; ta nieszczęśliwa dziewczyna nie powinna się nigdy dowiedzieć o smutnej tajemnicy swego urodzenia, przysięgłam na to. Nie jestże to dla mnie niespodziewanem szczęściem, że mogę od niej doznać tej słodkiej troskliwości, jaką mi z dobroci serca, lub instynktem może powodowana, udziela!
— O! raczej umrzeć — myślała ze swej strony Herminja — raczej umrzeć aniżeli dać się domyślić mej matce, że wiem, iż jestem jej córką, kiedy ona uważa, że ta tajemnica aż dotąd być powinna ukrytą przede mną. Zresztą może nawet ona sama o tem nie wie! może to
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/92
Ta strona została skorygowana.