Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/943

Ta strona została skorygowana.

— Tak jest — dodała Walentyna z coraz większym bólem i zapałem, gdy tymczasem Florencja zdawała się być pogrążona w głębokiem zamyśleniu — w ten to sposób Michał zapatruje się na miłość! Te przejścia z radości do łez, te nieokreślone trwogi, te szalone zazdrości, lecz okropne, które potępiają przeszłość, przyszłość nawet, które niepokoją i dręczą serca, tak jest, te gwałtowne uniesienia, te wybuchy namiętności, wywołują tylko uśmiech na ustach Michała. Byłoby dla niego utrudzeniem, gdyby ich miał doznawać; ja, ja sama tylko doświadczam całej ich boleści. Jego ociężałość, nie mogę bowiem powiedzieć obojętność, gdyż, powiedziawszy prawdę, on mnie kocha, jak umie i jak może kochać, jego niedbalstwo w miłości boli mnie, oburza mnie, doprowadza mnie do rozpaczy; lecz powściągam się i cierpię, gdyż mimowolnie ubóstwiam go takim, jakim jest; lecz to jeszcze nie wszystko: zdaje on się wcale nie domyślać podejść, trwóg, obaw, przez które codziennie muszę przechodzić, gdyż, ażeby przepędzić z nim całe godziny, niekiedy całe dnie nawet, muszę gromadzić kłamstwa na kłamstwa, zdawać się niemal na łaskę moich służących i wynajdywać za każdym razem nowe pozory do moich częstych wydaleń; a kiedy wracam, ah! gdybyś ty wiedziała, Florencjo, jak okropny ciężar obarcza moje serce, kiedy po długiem oddaleniu wyciągnę rękę, ażeby zastukać do drzwi moich, mówiąc sobie, wszystko może odkryte! A kiedy stanę przed moim mężem, spojrzeć mu w oczy, czytać z jego twarzy, czy nie ma jakiego podejrzenia, drżeć, lecz drżeć wewnętrznie, na jego najmniej znaczące pytanie, udawać spokojną, obojętną kiedy mnie dręczy i pali największa trwoga. A potem, i to już ostatnia boleść, ostatnia podłość, udawać uśmiechającą, nadskakującą nawet wobec męża, którym się brzydzę. Tak, muszę mu pochlebiać, bo go się lękam! i ponieważ usiłuję zmylić jego podejrzenie, udaję wesołą i uprzejmą. Rozumiesz ty to? niekiedy muszę być we-