Pani d’Infreville była tak cierpiącą, tak wzruszoną wypadkami tej nocy, że nie mogąc prawie myśli swoich zebrać, prosiła pana de Luceval, kiedy ją odprowadził do domu, ażeby do niej powrócił około godziny ósmej, celem ostatecznego rozmówienia się z nim.
O ósmej pan de Luceval przybył do Walentyny, mieszkającej w małym hotelu przy ulicy Chaussee-d’Antin.
— Jakże się pani ma? — zapytał młodą kobietę ze współczuciem.
— Lepiej, panie, daleko lepiej, i proszę mi przebaczyć moją śmieszną słabość dzisiejszą.
— Czyliż ona nie była prostem następstwem tylu tak nadzwyczajnych wypadków?
— Lecz teraz, posiadam już znowu całą przytomność umysłu, czem dzisiaj rano poszczycić się nie mogłam, i dlatego też zmuszona byłam prosić pana o odłożenie naszej tak potrzebnej i nieodzownej rozmowy do dzisiejszego wieczoru.
— Właśnie przybywam na rozkazy pani.
— Pozwól mi pan uczynić sobie naprzód kilka pytań, potem ja będę odpowiadać. Pan tedy mówisz, że się rozłączyłeś z Florencją? Nie wiedziałam o tem wcale.
— Rzeczywiście, pani, od owego smutnego wieczoru,
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/988
Ta strona została skorygowana.
XI.