a ulica bezludna, nie przemówili do siebie ani jednego słowa i zawsze postępowali z daleka od siebie, gdyż ja dosyć późno dopiero po wyjściu za Michałem spostrzegłam, że równolegle z nim szła jakaś kobieta po drugiej stronie ulicy.
— O! pani, czyliż i takie postępowanie nie jest bardzo znaczącem? Wychodzą i wracają o jednych godzinach: mieszkanie ich jest tylko rozdzielone przez jednę ścianę, a być może nawet, że się tam znajduje jakie skryte przejście... a potem ten cały czas spędzony poza domem? cóż oni robią? dokąd oni chodzą? Zapewne mają gdzieś jakie miejsce schadzki, ale gdzie?
— O! my odkryjemy tę tajemnicę, musimy ją odkryć, zarówno mnie ona obchodzi, jak pana, i ażebyś pan to zrozumiał, opowiem w krótkich słowach moje życie, moje smutne życie, od chwili w której pan mnie widziałeś w swoim domu, przejętą wstydem i przerażoną słusznemi wyrzutami pana d’Infreville.
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/997
Ta strona została skorygowana.