nę się żadnego zgorszenia, hańba, którą zostaniesz okryta będzie dla mnie pociechą“
— Ah! — zawołał pan de Luceval — pojmuję całą gwałtowność żalu zranionego serca, ale jakaż to okrutna mowa!
— Musiałem wszystkiego słuchać, wszystko wycierpieć, wszystko przyjąć, panie. Byłam winną; miałam matkę kalekę, wyjechaliśmy tedy do Poitou, gdzie nas pan d’Infreville zostawił. Folwark, w którym mieszkałyśmy, leżał samotnie, pośród lasów, jego obszerny dziedziniec, z którego nie wychodziłyśmy nigdy, był starannie zamknięty. Spędziłam z moją matką osiemnaście miesięcy w tem więzieniu, nie mogąc z nikim korespondować, i nie mając żadnych stosunków na zewnątrz. Po upływie tego czasu, zostałam wolna, zostałam wdową. Pan d’Infreville, słusznie rozgniewany, nic mi nie pozostawił i razem z matką wystawiana byłam na największą nędzę. Moje roboty ręczne nie wystarczały na utrzymanie matki i po długiej, ciężkiej chorobie matka umarła.
Walentyna otarła łzy, które zrosiły jej lica, pogrążyła się na chwilę w głębokiem milczeniu, lecz, panując nad swojem wzruszeniem, odezwała się dalej:
— Po naszem powrocie do Paryża, starałam się zasięgnąć wiadomości o Florentynie. Lecz nie dowiedziałam się nic więcej, prócz tego tylko, że pan byłeś w podróży: sądziłam, że i ona z panem wyjechała. W niedoli mojej miałam szczęście spotkać jednę z naszych towarzyszek klasztornych; ta zaproponowała mi, ażebym przyjęła obowiązek ochmistrzyni u jej siostry, której mąż został mianowany konsulem w Rio-Janeiro. Było to dla mnie nadspodziewane szczęście i wyjechałam z tą rodziną. Właśnie to w powrocie naszym z północnej Brazylji, napotkałam pana. Wkrótce po moim powrocie do Rio-Janeiro, listy otrzymane z Europy uwiadomiły mnie, że daleka krewna mego ojca, nieznana mi wcale, zostawiła mi przy śmierci swojej skromny, lecz niezawi-
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/999
Ta strona została skorygowana.