Dom, w którym mieści się garkuchnia pod Białym Królikiem, ma dwa okna z frontu; garkuchnia znajduje się na dole; izba zadymiona, brudna; z obu stron izby sześć stołów i tyleż ławek przymocowanych do muru. Gospodyni ma trzy rzemiosła: wynajmuje mieszkania na noc, trzyma szynk i wypożycza suknie nierządnicom. Gospodyni ta, lat czterdziestu, otyła, czerwona, siedzi za długim stołem, na którym pełno kwaterek z cyny, a za nią na półkach stoją flaszki z wódką.
Dwaj ludzie ponurego wejrzenia, odziani prawie w łachmany, ledwie tykali miarę wina, co przed nimi stała i rozmawiali z widocznym niepokojem. Jeden, blady, szpakowaty, nasuwał często na oczy starą czapkę, a lewą rękę ciągle trzymał ukrytą. Przy innym stole siedział chłopak szesnastoletni, o twarzy zapadłej, zagasłym wzroku; długie czarne włosy spadały mu na szyję, palił tytoń z glinianej fajki, wyciągnął nogi na ławę i to buchał dymem, to popijał sporą miarę wódki. Reszta gości nie odznaczała się tak dalece; twarze dzikie albo rozbestwione, wesołość grubijańska, albo rozpustna, milczenie ponure, albo głupowate.
Nieznajomy, Szuryner i Gualeza weszli.
Szuryner, wysokiego wzrostu, atletycznej budowy, z bakenbardami ognisto rudemi; upały spaliły mu twarz.
Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/11
Ta strona została skorygowana.
II.
GARKUCHNIA.