Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/123

Ta strona została skorygowana.

szósty każe zapłacić. Zresztą nie jego wina, jeżeli pana tylko jeden ząb boli.
— Wspaniałomyślny człowiek!
— Prócz tego sprzedaje cudowną wodę od wypadania włosów, od bólu oczu, od odcisków, od bólu brzucha, i jeszcze ta woda szczury truje bez arszeniku...
— Ta sama woda, co pomaga od bólu brzucha?
— Ta sama.
— Truje także szczury?
— Co do jednego, bo przecież co zdrowe dla ludzi, to właśnie szkodliwe dla zwierząt.
— Prawda, nie pomyślałem o tem.
— Nie trzeba lepszego dowodu, co to za wyborna woda, nad ten, że jest pędzona z ziół, zebranych przez samego Bradamanti w górach Libanu. Teraz przybrał sobie jeszcze Kulasa, syna Czerwonego Jana i dał mu ubiór Trubadura, czarny beret, kryzę i suknię brzoskwiniowego koloru; tak wystrojony chłopak bije w bęben, żeby ściągnąć pacjentów.
— Dosyć skromne rzemiosło dla syna dzierżawcy domu.
— Ojciec powiada o nim, że trzeba, żeby użył biedy na świecie, bo inaczej z czasem pójdzie na rusztowanie... Ależ prawda, chłopiec, przebiegły, a złośliwy jak małpa. Już niejednego figla wyplatał panu Cezarowi, choć to najuczciwszy i dobry z kościami człowiek, którego z całej duszy kocham, bo mi wyleczył Alfreda z reumatyzmu. A jednak są niegodziwi ludzie, którzy mu zarzucają... ale nie... włosyby panu na głowie powstały!...
— Cóż takiego mówią ludzie?
— Nie śmiem powiedzieć... nigdy się nie odważę. Powiadają o nim, że... kiedy młodej dziewczynie noga się powinie... i kiedy boi się skutków swego błędu... Powiadają... tylko niech to nie wyjdzie z tej izby...
— Ma się rozumieć; powiadają więc?...
— Wolę panu powiedzieć do ucha. — I stara szepnęła cicho kilka słów Rudolfowi, który zbladł.