Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/137

Ta strona została skorygowana.
XXX.
MURF I POLIDORI.

Rudolf urodził się słabowitem, wątłem dziecięciem. Ojciec, widząc, że wychowanie fizyczne dzieci drobnej szlachty angielskiej rozwija siły, szukał jakiego statecznego Anglika, żeby mu powierzyć wychowanie syna.Wybór padł szczęśliwie: Sir Walter Murf zupełnie odpowiedział wymaganiom księcia. Murf z wychowańcem swoim mieszkał lat kilka na wsi, śród pól i lasów, o parę mil od zamku Gerolstein, w malowniczej i zdrowej Okolicy, Rudolf zajmował się tam rolnictwem, prowadził życie skromne, regularne; całą jego zabawą były ćwiczenia siły w zapasach ręcznych, konna jazda i polowanie. — Przy takim trybie życia, młody książę, będąc ciągle na czystem powietrzu, odmienił się zupełnie, rósł szybko, chorobliwą bladość twarzy zastąpiły żywe kolory zdrowia. Nic prawie jeszcze nie umiał z nauk, bo Murf, nie będąc człowiekiem uczonym, zaledwie tylko początkowych wiadomości udzielał Rudolfowi; lecz za to złożył w sercu młodzieńca obfite nasiona tego, co dobre i szlachetne, dał mu zdrowe ciało i zdrową duszę. — Po tak świetnem dopełnieniu włożonego nań obowiązku, Murf zmuszony był udać się do Anglji dla załatwienia ważnych interesów familijnych. Spodziewał się, że w ciągu roku zdoła załatwić te sprawy. — Stary książę, spokojny już o zdrowie syna, pomyślał teraz o wykształceniu jego umysłu. Paruczył je niejakiemu Cezarowi Po-