Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/175

Ta strona została skorygowana.

z gatunku psów pirenejskich, któryby nie zląkł się niedźwiedzia.
— Klaudyno, zostaw koszyk przy drzwiach ogrodu i wracajcie spiesznie do domu; już prawie zupełnie ciemno i coraz chłodniej. Do jutra, Marjo.
— Do jutra, mój ojcze!
Proboszcz wszedł do swego ogrodu. Marja i Klaudyna z Turkiem wracały na folwark.