Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/223

Ta strona została skorygowana.

— Pojmuję, jaką to przykrość pani sprawiało. I pani nigdzie nie znajdowałaś pociechy? nie miałaś komu powierzyć swoich cierpień?
— Nikomu; raz tylko poczciwy notarjusz Dorval, który był obecny, kiedym się tak źle obeszła z panią Roland, dał mi dowód prawdziwego współczucia. Zgodnie z rozkazem ojca nigdy nie schodziłam do salonu przy gościach, nie mogłam więc widywać Dorvala; lecz jednego dnia wyszedł do ogrodu, spotkał mnie w mojej ulubionej alei i rzekł mi: „Boję się, żeby mnie ojciec pani tu nie zobaczył, przeczytaj więc pani ten list, a potem go spal, idzie tu o ważną dla pani okoliczność“. I zniknął. W tym liście uwiadomił mnie, że chcą mnie wydać za markiza d’Harville; że to młody człowiek, bogaty, bardzo wykształcony, przystojny, lecz że już dwa razy rodzice jego narzeczonych zerwali bliskie małżeństwo.
— Istotnie, — rzekł Rudolf, — przypominam sobie teraz, mąż pani donosił mi, że dwa razy zerwano ułożone z nim małżeństwa z powodu interesów majątkowych.
Markiza odpowiedziała ze smutnym uśmiechem:
— Zaraz się książę dowiesz prawdy. W kilka dni potem pani Roland pojechała do Paryża, tylko na tydzień, ojciec mój tęsknił bardzo. Po powrocie macochy, ojciec nie posiadał się z radości. „Dawno już — powiedział mi — myślałem o ustaleniu twego losu. Za miesiąc kończy się żałoba. Jutro przyjedzie tu markiz d’Harville; widział cię już kilka razy i prosi o twoją rękę. A choćbyś nawet nie poszła za mąż, ja się ożenię zaraz po skończonej żałobie“. — „Rozumiem, mój ojcze: jeżeli nie wyjdę zamąż, ożenisz się, a mnie pozwolisz udać się do klasztoru“. „Jak chcesz“. „Nie mam nic przeciwko związkowi ułożonemu przez ojca; lecz dowiedziałam się, że markiz d’Harville dwa razy już zrywał bliskie małżeństwa“. „Wiem, wiem, przerwał mi ojciec. Zerwanie to pochodziło z interesów majątkowych, przytem jednak honor markiza nie ucierpiał“. I pani Roland cieszyła się z tego